*Perspektywa
Agnieszki*
Ten dzień był najgorszym dnie w moi życiu. Moja najlepsza
przyjaciółka miała umrzeć nie dość, że leżała już pół roku w szpitalu to teraz
jeszcze to. Nie wiedziałam, co mam robić, traktuje ją jak siostrę, której nigdy
nie miałam. Nie wiem, co bez niej zrobię. Siedziałam w swoim pokoju tępo
wpatrując się w zdjęcia na ścianie, nasze wspólne zdjęcia. Łzy zaczęły spływać
po moich policzkach, nie miałam zamiaru ich ścierać. Z rozmyślań wyrwałam mnie dźwięk
mojego telefonu , chwile wsłuchiwałam się w piosenkę która wydobywała się z
urządzenia . Była to melodia którą bardzo dobrze znałam , śpiewałyśmy ją z
Moniką jak głupie przed jej chorobą , przypominała mi chwile kiedy jej uśmiech
nie był wymuszany , kiedy cieszyła się z wszystkiego . Postanowiłam odebrać:
- Słucham?
-Hej Aga, z tej strony Anka- usłyszałam po drugiej stronie.
-Hej poznaje- powiedziałam – Coś się stało? Coś z Moniką?
- Nie, z Moniką wszystko okej, jeśli to, co się dzieje można
tak nazwać- powiedziała- Chciałam zapytać jak tam poszła wam rozmowa z nią?
- Nie poszła.- odpowiedziałam prawdę- Ale nie zamierzam się
poddawać, muszę coś wymyślić.
- Wiedziałam, że tak będzie- westchnęła ciężko- Jest strasznie
uparta.
- Nie powiem, że nie.
- Wiesz nie wiem, co mam robić, chciałabym jakoś pomóc, ale
nie mam nawet takich możliwości…- przerwała naglę.
- O co chodzi?- zapytałam.
- Bo tą operację można zrobić tylko w USA lub Anglii.
Zamyśliłam się na chwile i nie słuchałam, co mówi do mnie
Anka, po chwili jej przerwałam i powiedziałam:
- Mam pewien pomysł, więc będę kończyć. Przepraszam, jak coś
z niego wyjdzie to dam znać. Pa- i się rozłączyłam nawet nie czekają na reakcję
z strony siostry przyjaciółki.
Szybko włączyłam komputer i zarejestrowałam się na Twitterze,
wiedziałam, że Monika posiada konto, więc ja odszukałam i dodałam do
obserwowanych. Później weszłam na profil, Niall’a Horona i kliknęłam, aby
wysłać wiadomość prywatną, w temacie napisała, że proszę, aby nie ignorował tej
wiadomości i że to dla mnie bardzo ważne. W treści opisałam, o co chodzi i że
proszę tylko o to, aby się tym zainteresował, dodałam też dwa zdjęcia Moniki
jedno przed chorobą z wielkim bananem na twarzy, a drugie już w szpitalu z chustką
na głowie i z podkrążonymi oczami. Na koniec napisała, że jest to dla mnie
bardzo ważne i proszę o wsparcie i pomoc w zorganizowaniu leczenia dla mojej
przyjaciółki w UK. Później taką samą wiadomość wysłałam do pozostałych członków
zespołu.
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź. A to, co zobaczyłam
w wiadomości można powiedzieć śmiało, że mnie zaskoczyło. A wielki uśmiech zagościł na mojej twarzy i zaczęłam skakać po całym pokoju , krzycząc że kocham życie i że teraz wszystko się zmieni.
***
To tak:
Nie wiem czy na twitterze jest coś takiego jak wiadomość prywatna, bo nie posiadam konta,ale to takie małe ale :P
Co do tego bloga to mam mieszane uczucia, czy coś z niego będzie ...
Dziękuje za komentarze ;***
Tak, jest na twitterze coś takiego jak wiadomości prywatne. A tak po za tym rozdział super i czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńHej! Już na wstępie chciałam podziękować Ci za miły komentarz u mnie, no i za obserwowanie :) Cieszę się, że komuś podobają się w ogóle te moje wymysły :) A teraz co do Twojego opowiadania to.. powiem Ci, że już przy prologu miałam łzy w oczach. Bowiem przypomniał mi się film o dziewczynie w bardzo podobnej sytuacji, tylko, że ona oczywiście nie doczekała się happy endu. Tutaj jest inaczej i za to dziękuję Agnieszce! A przynajmniej na razie jest inaczej, mam nadzieję, że ona z tego wyjdzie. Tylko zaskoczona byłam, że A. napisała akurat do 1D. Wydaje mi się, że coś większego się za tym kryje :D Nie wiem dlaczego co do bloga masz mieszane uczucia. Historia jest na swój sposób wyjątkowa. Ukazujesz w jednym rozdziale więcej uczuć i przeżyć niż co nie jeden blog ma w całej swojej okazałości. Trzymaj tak dalej! Dodaję do obserwowanych, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział no i pozdrawiam serdecznie, xx! :)
OdpowiedzUsuń