środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział XXX




Chodziłyśmy razem z Evą po wszystkich sklepach. Mama mojego chłopaka namawiała mnie na różne rzeczy, ale najbardziej uwzięła się na pewną granatową sukienkę.
-Nie przepadam za chodzeniem w sukienkach.- powiedziałam.
-Ale zobacz ta idealnie do Ciebie pasuję, musisz ją mieć.- odparła.
-Jakoś to mnie nie przekonuje.
-No proszę Cię, jak jej nie kupisz to ja ją kupię.- powiedziała.
-To proszę bardzo, do Pani też pasuje.
-Miało być bez pani.- powiedziała przez zaciśnięte zęby.- A jak ją kupię i tylko dla Ciebie.-dodała.
-Dobrze już dobrze, kupię ją.
-Nie chcesz żeby Twoja przyszła teściowa zafundowała Ci sukienkę?- zapytała.
-Nie lubię jak ktoś za mnie płaci.- odpowiedziałam.- Już ostatnio dziwnie się czułam jak Niall kupił mi sukienkę na pierwszą randkę.- dodałam.
-A tą z falbankami?- zapytała.
-Tak, z skąd wiesz?
-Kochanie, wysłał mi chyba 10 zdjęć i kazał wybrać dwie.- powiedziała.
-Ale dlaczego dwie?- zapytałam.
-Powiedział że z tych dwóch to on sam wybierze tą właściwą.
-I tak było, ona jest cudowna.
-Wiedziałam że wybierze właśnie ją.
-Ale skąd?
-Znam dobrze swojego syna.-odpowiedziała.- A teraz marsz do kasy, kupujemy to cudo.- zapiszczała jak nastolatka,  a ja roześmiałam się.
-A już miała nadzieje że Cię zagadałam i odpuścisz.
-Ja Kochanie nigdy nie odpuszczam.
-Teraz już to wiem.
Zapłaciłam za sukienkę i tak podobała mi się nie powiem że nie.
-To gdzie teraz?- zapytała.
-Może pójdziemy coś przekąsić?- opowiedziałam pytaniem.
-Bardzo dobry pomysł.
Poszłyśmy do jakiegoś kawiarni, gdzie zamówiłyśmy sobie po dużej kawie latte i czekoladowej muffinie.
Usiadłyśmy przy wolnym stoliku w rogu sali i zaczęłyśmy rozmyślać gdzie teraz pójdziemy. Miałyśmy już dużo torb z zakupami, które stały na dwóch krzesłach przy stoliku. W sumie to były tylko zakupy mamy Nialla, moja była tylko jedna torba z sukienką. W pewnym momencie w naszą stronę zbliżała się niewysoka blondynka, na początku nie mogłam skojarzyć skąd ją znam, ale po chwili dostałam olśnienia. Była to Holly.
-Dzień dobry pani Horan.- powiedziała z wielkim uśmiechem na ustach.
-Witam.- opowiedziała oschle Eva.
-Co tam u pani słychać?- zapytała od razu, nawet nie patrząc na mnie.
-Holly jak wiedziesz nie jestem sama i z tego co mi wiadomo to już poznałaś Monikę, więc wypadałoby się przywitać. Nie sądzisz?
- A no tak, Monika.- powiedziała dziwnym głosem.- Hej, fajnie Cię znowu spotkać.- powiedziała obojętnie.
-Cześć.- odparłam krótko.
-Więc co tam słychać proszę pani?- zapytała znów, przy okazji zdejmując torby z jednego krzesła żeby na nim usiąść.
-Po pierwsze to nie zaczyna się zdania od" więc", po drugie najpierw pyta się czy można się dosiąść, a po trzecie to nie bardzo mamy czas żeby z Tobą rozmawiać.- odpowiedziała jej Eva.- A tak po za tym to nic ciekawego.- dodała.- A nie jest pewna sprawa, Niall przyjechał do nas ze swoją narzeczoną.- kiedy powiedziała ostatnie słowo aż zakrztusiłam się kawą.
-Narzeczoną.- powtórzyła po niej blondynka.
-To nie powiedzieli Ci tego wczoraj?- zapytała zdziwiona mama Nialla.
-Nie.- powiedziała naburmuszona dziewczyna.
-No to teraz ja Ci to mówię.- na twarzy Evy malował się wielki uśmiech.- Będę mieć wspaniałą synową, nie sądzisz?- zapytała patrząc na blondynkę, która patrzyła na mnie wzrokiem jakby chciała mnie zabić.
-Tak, na pewno będzie wspaniałą.- powiedziała przez zaciśnięte zęby.- Przepraszam, ale muszę już iść, mam parę spraw do załatwienia.- dodała.
-Oj jak szkoda, a tak fajnie nam się rozmawiało. Szkoda, że chcesz prowadzić ze mną dyskusje jak mój syn przyjeżdża, ale liczy się gest. - powiedziała jej.
-Przepraszam, ja naprawdę muszę pędzić. Do widzenia.- odparła blondynka i już jej nie było.
Eva popatrzyła na mnie i powiedziała:
-Jak mogła nie pożegnać się z moją przyszłą synową?
Zaśmiałam się.
-Co Ci przyszło żeby powiedzieć jej, że jestem narzeczoną Nialla?- zapytałam po chwili.
-Zawsze chciałam tej smarkuli utrzeć nosa. Za bardzo wymądrzała się za młodzieńczych lat, ale w sumie to się nie zmieniło.- odparła.
-Mówiłaś prawdę z tym, że odzywa się do Ciebie tylko wtedy, kiedy jest tu Niall?
-Oczywiście, na co dzień to nawet " dzień dobry" nie powie mi w sklepie.
-Aha, czyli dalej coś chce od Nialla?
-Najwidoczniej.- powiedziała, ale widząc moją minę dodała.- Spokojnie Niall kocha Ciebie i nic tego nie zmieni, nawet ta jej obcisła sukienka.  
-Mam taką nadzieję.- odparłam nie patrząc na nią tylko w dal.
Dopiłyśmy i zjadłyśmy nasz lancz w ciszy, kiedy skończyłyśmy ruszałyśmy na podbój innych sklepów.
Po jakiś dwóch godzinach mamie Nialla znudziło się chodzenie po sklepach i postanowiła że wrócimy do domu.
Dzięki Bogu bo już nie mogłam chodzić. Nie mówię że nie lubię zakupów ale żeby tyle w nich przebywać to chyba lekka przesada. A najważniejszym powodem dla którego chciałam już wracać było to że Niall od godziny nie odpowiadał na moje SMS-y i jak najszybciej chciałam zobaczyć co było tego powodem.
Po drodze wstąpiłyśmy do supermarketu aby zrobić zakupy.
-Teraz to ja muszę zakupić dwa razy więcej produktów niż zwykle, bo jak jest Niall to nasza lodówka
świeci pustkami.- powiedziała ze śmiechem Eva.
-W to nie wątpię, jak byli w moim domu to mojej babci bardzo spodobał się to że jadł wszystko co mu postawiła przed nosem.
- To widzę że rodzinę już na swoją stronę przekabacił, nie mam pojęcia jak on to robi, ale zawsze mu się to udaje.
-Tej tajemnicy jeszcze nie poznałam. -odparłam z śmiechem.
Wypełniłyśmy wózek prawie po same brzegi i ruszyłyśmy do kasy. Zapłaciłyśmy i wyszłyśmy ze sklepu, szybko wpakowałyśmy wszystkie produkty do samochodu i pojechałyśmy w kierunku domu.
Po dwudziestu minutach byłyśmy pod domem. Zabrałyśmy wszystkie torby z zakupami i weszłyśmy do mieszkania.
-Już jesteśmy.- krzyknęłam wesoło i skierowałam się do salonu, moja mina zrzedła kiedy zobaczyłam że na kanapie siedzi...



***


Przepraszam za wszystkie błędy 

No to tak jest 30 rozdział i powiem wam że pomału kończą mi się pomysły, ale kilka jeszcze ich zostało ;)


Dziękuje za wszystkie komentarze ;**
Kocham Was za to że komentujecie, to wiele dla mnie znaczy ;)
Dziękuje  ;**
Do następnego ;**

***

Ja wiedziałam że my ( ja i Niall) do siebie idealnie pasujemy :P
A jak nie on to jest ktoś jeszcze z września :D
To taki żarcik :))


***

Jeśli macie ochotę to jasne piszcie na gg, z miłą chęcią z Wami pogadam ;P
 

7 komentarzy:

  1. Po pierwsze : Cudowny rozdział! Oczu nie mogłam oderwać od monitora po prostu!
    Po drugie : Ta Holly już od początku w ogóle nie przypadła mi do gustu, jakaś dziwka i tyle...
    Po trzecie : Chyba zapomniałaś o końcówce... :D
    Na serio. Jak mogłaś zrobić mi coś takiego? Dlaczego i jakim prawem żeś skończyła w takim momencie?! Ty chcesz żebym ja z ciekawości tu umarła?! Tak z grzeczności powinnam napisać że oby nie było to coś strasznego, czy coś w tym stylu, ale nie będę kłamała :DD Bym chciała, żeby coś się takiego stało, że się pokłócą, albo coś... No oczywiście potem jak najbardziej muszą się pogodzić, ale chodzi mi żebyś zrobiła teraz jakąś taką akcję z tego... Nie wiem czy do końca to co teraz tu napisałam ma jakikolwiek sens, ale przynajmniej wiem, że coś tu nagryzmoliłam :) Ymmm, długę będę musiała na nowy rozdzialik czekać... ?? Dodaj go szybciutko. Plooose... :)

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od tego, że z tą narzeczoną to mnie rozwaliłaś :D
    Ta Holly to na prawdę jest jakaś głupia, nie lubię jej.
    Ah i coś mi się wydaje, że na kanapie właśnie będzie ta idiotka !
    Boże dziewczyno musiałaś urwać w takim momencie ???
    Zamordować cię gołymi rękami ?! Teraz chyba z ciekawości umrę ! XD
    Ale ogólnie rozdział cudowny *.*
    A i proszę, błagam (mogę robić to na kolanach, albo prześladować na gg, bo podałaś nr) Niall i Monika nie mogą się rozstać. PROSZĘ może być mała kłótnia i wgl, ale ogólnie to muszą być razem...Przecież oni do siebie pasują ! PROSZĘ :)
    Czekam na nexta;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś Ci zjadło klawiaturę jak pisałaś ten rozdział? Nie wiesz, że takie dzieła trzeba kończyć i dopiero pokazywać czytelnikom? Inaczej dostaną zawału! :D Nawet pewnie nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo jestem smutna i zła kiedy dochodzę do ostatniego zdania. Wtedy zawsze mam ochotę przeczytać od nowa :D
    Śmiać mi się chce z mamy Nialla. "Równa babka" jak to mówią. Wydaje się nieźle dogadywać z nastolatkami, jakby to ona była jedną z nich ;) O matko, o matko, ta Holly jest okropna! Czyli to było jednak nieomylne wrażenie, że jest zołzą, skoro tak się podlizuje Evie. Ale ją kobieta zgasiła! Kurde, do diabła, mam wrażenie, że to Holly będzie siedzieć na kanapie w salonie! Błagam, powiedz, że się mylę! Może przyjechał za nimi któryś z przyjaciół? Albo któraś :D Żeby coś zakomunikować? Tylko nie Holly... Jeszcze wygada Niallerowi o "narzeczonej". Chociaż, swoją drogą, to byłby dobry moment,żeby Niall zastanowił się porządnie nad oświadczynami *-* Ty już dobrze wiesz, jak bardzo czekam na ten moment, prawda? :D Mam nadzieję, że go tutaj nie pominiesz! Szał zakupów udany, to dobrze. Zapewne sukienka jest idealna, skoro spodobała się i jej i Evie ;) Zabawny fakt, że mama N. karze do siebie mówić Eva Monice, a Holly to już guzik może :D Pewnie jego mama była wkurzona, jak się wcześniej "umawiali"? :D
    Pozdrawiam serdecznie i czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na rozdział 5 na moim blogu -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. jak mogłaś?! w takim momencie?! dodaj szybko następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co ? Nie ładnie kończyć w takich momentach, chcesz żebym na zawał padła ? Są wakacje, a mój mózg przez ciebie myśli xd Mam nadzieję, że tam na kanapie to nie jest Holly, ale zapewne się mylę. Ale przecież Monika ma być z Niallem. Jeśli tak nie będzie to wiedz, że po tobie XD buhahah :D Czekam na kolejny wspaniały rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tylko mi nie mów, że na tej kanapie bedzie siedziała Holly. bo mnie kurwica trafi. nie lubie tej dziewuchy.
    czekam na następny ; )

    OdpowiedzUsuń