poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział XXIX






Pomału zaczęłam otwierać oczy. Przekręciłam się na prawy bok, a gdy już wróciła mi widoczność zobaczyłam że nie śpię sama. Na drugiej połówce łóżka spał mój kochany blondasek. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go delikatnie w policzek. Była już 10, więc wygrzebałam się spod kołdry i stanęłam przed szafą, jak zawsze nie wiedziałam co mam na siebie włożyć. Postanowiłam ubrać zielone szorty, koszulkę, trampki i chustkę, która była trochę jaśniejsza . Zabrałam wybrane rzeczy, czysta bieliznę i ruszyłam do łazienki. Napuściłam wodę do wanny i szybko zdjęłam piżamę i do niej wskoczyłam. Po bardzo długim siedzeniu i relaksowaniu się postanowiłam w końcu wyjść. Dokładnie wytarłam się ręcznikiem, wtarłam balsam w moje suche ciało i założyłam na siebie wszystkie rzeczy. Wychodząc z łazienki zerknęłam na zegarek na nocnym stoliku była już 12. Nie wierzyłam własnym oczom że tyle tak siedziałam. A najlepsze było to że Niall dalej spał i przytulał się do poduszki szepcząc moje imię. Nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym śmiechem, co obudziło chłopaka. Wystraszony usiadł od razu i popatrzył na mnie z wielkim zdziwieniem, a później na poduszkę.
-Myślałem że to Ty.- powiedział.
-Słyszałam, powtarzałeś moje imię.- zaśmiałam się znowu.- A właśnie tak apropo to co Ty robisz w moim łóżku? W ogóle to o której tu przyszedłeś?- zapytałam.
-Jakoś tak koło drugiej.- powiedział- Nie mogłem zasnąć bez Ciebie.-dodał wstając i podchodząc do mnie.
-Dzień dobry Kochanie.
-Dzień dobry.- dałam mu buziaka w usta. Całując go poczułam jak jego usta układają się w uśmiech.
-Tak to teraz na pewno będzie dobry.- powiedziała i zaśmiał się.- Dobra to teraz idę się ogarnąć i musimy pomyśleć co dziś będziemy robić.-dodała i pocałował mnie jeszcze raz. - Jak coś to idź na śniadanie, ja za chwilę tam dojdę.
-Muszę się jeszcze trochę podmalować.- powiedziałam nie patrząc na niego.
Jak już myślałam że poszedł odwróciłam się w stronę drzwi i prawie dostałam zawału. Niall dalej tam stał i patrzyła na mnie tak dziwnie.
-Jezu, nie strasz mnie tak.- powiedziałam łapiąc się za serce.
-Nie musisz się malować.- powiedział.
-Już kiedyś mieliśmy takie spięcie.
-Taki i wtedy poskutkowało.- powiedział już się uśmiechając.
-Zobaczę co da się zrobić, a teraz zmykaj pod prysznic i to już.- odpowiedziałam i wypchnęłam go za drzwi.
Postanowiłam że że zrobię mu tą przyjemność i nie będę się malować. Niech się cieszy. Ubrałam chustkę i wyszłam na korytarz. Skierowałam się do kuchni i nie zdziwiłam się gdy zobaczyłam mamę Nialla coś gotująca.
-Dzień dobry pani.- powiedziałam nieśmiało.
-Dzień dobry Moniko, ale miało być bez pani. Pamiętasz.
-Przepraszam ale jakoś nie mogę się przestawić.- odparłam uśmiechając się słabo, kobieta odwzajemniłam  mój uśmiech.
-Jesteś głodna?- zapytała.
-Strasznie.
-To widzę że nieźle się dobraliście.- zaśmiała się- Siadaj za chwilę zrobię naleśniki.
-Może pomogę?
-Oj nie, wystarczy że przy obiedzie będziesz mi pomagać.
-A rozumiem, z miłą chęcią.
Zapadła chwilowa cisza.
-Monika mogę mieć do Ciebie prośbę?- zapytała po chwili Eva.
-Oczywiście.
-Pójdziesz dziś ze mną na zakupy? Jak się mam trzech mężczyzn w domu to nie bardzo mam się z kim wychodzić. Spadłaś mi to jak grom z jasnego nieba. - powiedziała.
-Jasne że pójdę, z miłą chęcią.- odparłam- Uwielbiam zakupy.
-To widzę że na pewno już nie pozwolę Ci zerwać z Niallem, ja muszę mieć taką synową.- powiedziała śmiejąc się.- Mamy ze sobą tyle wspólnego.
-Ja nie mam zamiaru z nim zrywać, chyba że on tak postanowi.- powiedziałam smutno.
-Nawet tak nie myśl, nigdy z Tobą nie zerwę.- usłyszałam głos blondyna, który podszedł do mnie i przytulił się do mnie od tyłu.
- Tak piękna scena a ja nie mam ani aparatu ani kamery.- powiedziałam Eva.
Momentalnie wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-Już wiem co będziemy dziś robić.- powiedział wesoło Niall.
-Tylko jest mały problem...
-Monika idzie ze mną na zakupy, twoje plany synku muszą poczekać.- przerwała mi mama Nialla.
-Na zakupy?- zawył z rozpaczy blondyn.
-Coś nie tak?- zapytałam.
-Moja mama jeśli idzie na zakupy, to schodzi jej tam gdzieś koło czterech godzin nie lepiej.- powiedział.- Jak ja bez Ciebie wytrzymam?- zapytała smutny. Już miałam odpowiedzieć gdy znów przerwała mi Eva.
-Oj tam dasz radę, a jak nie to pójdziesz do jej pokoju koło drugiej w nocy i wyjdziesz dopiero po dwunastej.
Zatkało mnie, moje policzki zrobiły się czerwone jak cegła. Popatrzyłam na blondyna wielkimi oczami.
-Przepraszam na chwilę.- powiedziałam i wyszłam z kuchni.
-Mamo mogłaś to zachować dla siebie.- usłyszałam tylko gdy byłam w korytarzu.
Szybko zamknęłam się w łazience i usiadłam na sedesie. Zaczęłam spokojnie oddychać , niby nic się nie stało, ale to była krepująca sytuacja. A jeśli ona pomyślała że my ... O Boże.
-Monika, wszystko dobrze?- usłyszałam głos Nialla za drzwiami.
-Tak, tak. Za chwile wyjdę.- powiedziałam szybko.
Wstała i stanęłam przed lustrem. Obmyłam twarz zimna woda i popatrzyłam w swoje odbicie. Dalej byłam czerwona jak burak, ale nic na to nie poradzę. Wytarłam twarz ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia.
Ruszyłam z powrotem do kuchni. Naleśniki leżały na stole, mamy Nialla już nie było w pomieszczeniu. Przy stole siedział blondyn i uśmiechał się nieśmiało do mnie. Usiadłam na przeciwko niego.
-Przepraszam.- powiedział tylko.
-Nie masz za co.- odpowiedziałam.
-Mam. Moja mama nie umie trzymać języka za zębami, przepraszam.
-Nic się nie stało, tylko teraz boje się jej reakcji.
-Spokojnie, ona zawsze mówi to co myśli i za to wszyscy ją kochamy.
-Ale to taki dziwne, jestem tu drugi dzień i już podpadłam.- powiedziałam nakładając sobie naleśnika.
-Nie podpadłaś, jak wyszłaś to powiedziała że chciała żebym to ja się tym przeją nie Ty.- powiedział.
-A jeśli pomyślała że my ... No wiesz ten tego- zapytałam.
-Opanuj się.- powiedział.- Jakby tak myślała to by tego przy Tobie nie mówiła, tylko wzięła mnie na bok i przywaliła przez głowę.
-Ale jak to?
-Już na samym początku jak jej o Tobie mówiłem, to powiedziała mi że jak tylko Cię skrzywdzę to będzie ze mną źle- odparł, a ja patrzyłam na niego zaskoczona.- Widzisz wtedy jeszcze Cie nie znała, a martwiła się o to że mogę Cię skrzywdzić. A tak naprawdę to powinna być bardziej po mojej stronie, bo jakby nie patrzeć jestem jej synem. Ona wszystko wie. Nie martw się, na pewno to tym nie pomyślała.
-Żeby tak było.
-I tak jest.-powiedziała osoba za mną.- Niech tylko Cię skrzywdzi to go wydziedziczę.- dodała ze śmiechem.
-Dzięki mamo.- powiedział Niall, który za ten czas kiedy ze mną rozmawiał zjadł połowę naleśników.
-Nie ma za co synku. Monika bo ja już jestem gotowa na szał zakupów, a Ty?- zapytała.
-Już kończę jeść, pójdę tylko się przebrać i możemy iść.- powiedziałam z uśmiechem.
-Wspaniale.
Zjadłam ostatni kęs mojego śniadania i wstałam od stołu.
-Dziękuję były pyszne.- powiedziałam.
-Na zdrowie moje dziecko.- odparła mi Eva.
-To ja idę się przebrać.
-Czekam na Ciebie.
Pobiegłam na górę, otwarłam szeroko szafę i wyciągnęłam z niej bez chwili zastanowienia  białą bluzkę z rękawem 3/4, spodenki, kapelusz i balerinki w kwiatki, czarną torebkę. Szybkim krokiem poszłam do łazienki, zdjęłam z siebie ubrania i szybka założyłam nowe.
Weszłam do pokoju i usiadłam przed toaletką, nałożyłam jak zawsze tylko podkład na twarz i tusz na rzęsy. Zdjęłam jeszcze z lustra naszyjnik z napisem " love" i założyłam go na szyję. Ubrałam buty, wzięłam do ręki torebkę i wyszłam z pokoju.
-Jestem gotowa.- stanęłam w drzwiach kuchni.
-Dobrze, to ja pójdę tylko po torebkę i możemy jechać.- powiedziała Eva i wyszła z pomieszczenia.
-Wzięłaś ze sobą telefon?- zapytał Niall.
-Tak mam w torebce.
-To dobrze, będę pisał.- zaśmiałam się na te słowa.
-Dobrze, a ja będę ładnie odpisywać.
Blondyn przysuną się do mnie i złożył na moich ustach pocałunek, który oczywiście oddałam. Po chwili usłyszeliśmy krząkniecie i momentalnie odsunęliśmy się od siebie.
-Możemy już jechać?- zapytała z wielkim uśmiechem Eva.
-Tak tak.- powiedziałam szybko, a na mojej twarzy pojawił się wielki rumieniec.
- To w drogę.
Ruszyłyśmy do drzwi, a Niall za nami. Kiedy wsiadałyśmy do samochód, podbiegł do mnie i ostatni raz musną moje usta, mogę się założyć że moja twarz była wręcz bordowa. Eva tylko się zaśmiała i powiedziała:
-Niall miał racje ślicznie wyglądasz gdy się rumienisz.
-Dziękuje.- powiedziałam niepewnie i zapięłam pas.
Niall stał na schodach i machał nam na do widzenia. Odmachałyśmy i ruszyłyśmy w drogę.



***

Przepraszam za wszystkie błędy 

 A i proszę jeśli czytasz to skomentuj, będę bardzo wdzięczna jeśli to zrobisz, z góry dziękuje ;***


To tak nie wiem co mam już myśleć, o tym wszystkim...


Dziękuję za komentarze ;**
Kocham Was ;D
Do następnego ;**



I tak przeszło 3 000 wyświetleń bloga, dziękuję ;**

7 komentarzy:

  1. jest słodko ; d
    a te mamy to wszystko wiedzą... ; ) "przyszedłeś o drugiej, wyszedłeś o dwunastej..." ; D hahah
    czekam na następny ; d

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika i Niall.
    Rozdział jest świetny ♥♥
    Dawaj następny, bo nie wytrzymam.

    Ps. - podziel się ze mną tym swoim talentem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah to mnie rozwaliło : ,,przyszedłeś o drugiej, wyszedłeś o dwunastej" :D
    Podoba mi się jak opisujesz ich uczucie :D
    Wgl piszesz tak lekko, że przyjemnie się czyta<3
    Nono do następnego, już nie mogę się doczekać ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. słodkoo ;3
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oni są tacy słodcy razem...
    "przyszedłeś o drugiej, wyszedłeś o dwunastej..."
    To mnie normalnie rozwaliło jak nic :D
    No i nie wiem co jeszcze napisać...
    To po prostu powiem, że rozdział był cudowny i czekam na następny :)

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  6. "PRZYSZEDŁEŚ O DRUGIEJ , WYSZEDŁEŚ O DWUNASTEJ ... " .
    Hahahhahahahah . ! :D .
    Świetny rozdział . xd
    czekam nn . ; * .

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z przedmówczyniami :d
    "Przyszedłeś o drugiej, wyszedłeś o dwunastej" to zdecydowanie tekst, który wygrywa wszystko w przedbiegach :D Ale musiała zaskoczyć Monikę tym, że wiedziała hahaha. Się przejęła dziewczyna, skoro aż się w WuCecie zamknęła. Drugi najlepszy tekst: "Niech tylko Cię skrzywdzi to go wydziedziczę". Śmiać mi się chce, chociaż przyznam, że Eva chyba powinna zaufać synowi i stać nieco bardziej po jego stronie? :D Dobrze, że M. ma takie dobre kontakty z teściową już na starcie haha :D Ciekawe jak tam szał zakupów, mam nadzieję, że wszystko się uda i obkupią się jak nigdy :D A Niall nie padnie z tęsknoty huhu ^.^
    Ajjj najsłodsza para pod słońcem: Niall i Monika :D
    Nie wiesz co myśleć "o tym wszystkim", ale że o czym? Chodzi o opowiadanie, czy to przez co chciałaś zawiesić bloga? Co by to nie było, 3maj głowę wysoko i się nie poddawaj, chyba najlepsza rada dotycząca wszystkiego :>
    Pozdrawiam serdecznie, życzę milion, trylion weny,xx! :)
    PS: Wchodzę sobie sprawdzić, czy nowy rozdział dodałaś i od razu uśmiech na twarzy :D

    OdpowiedzUsuń