czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział XXVII

Proszę jeśli masz zamiar tylko zareklamować swój blog to wejdź z zakładkę SPAM i właśnie tam to wpisz ;)
Postaram się wejść i przeczytać ;))  
Ale liczę na to że Ty też przeczytasz mojego bloga  :P


***


-Greg... - zaczęła mówić mama Nialla, gdy nagle usłyszeliśmy czyjeś wołanie z góry.
-Mamo przyjdź proszę.- krzyczał jakiś męski głos.
-To był Greg?- zapytał blondyn.
-Tak ... - znów przerwało jej wołanie.
-Mamo no proszę.
-Czyli jemu nic nie jest?- zapytał Niall.
-Tak do końca to nie, ale...- przerwała na chwilę, spojrzałam na blondyna kipiał ze złości.
-Ale jak mogliście coś takiego powiedzieć, wiesz jak ja się bałem? Bałem się i to strasznie, tak samo jak byłem się o Monikę.- przerwał i popatrzył na matkę- A wiedziałaś jak się bałem że może się nie obudzić, czemu to zrobiłaś?
-To nie ja synku.- powiedziała cicho.
-Jak to nie ty?- zapytał już spokojnie.
-Greg... to on wszystko wymyślił, chciał bardzo poznać twoją dziewczynę.- na te słowa znieruchomiałam- Mam nadzieje że w końcu ją o to zapytałeś.- dodała, Niall trochę się zmieszał.- Bo zapytałeś prawda?
-Tak mamo, zapytałem.
-Uuu to dobrze.- powiedziała wydychając powietrze z płuc.- Ciesze się bardzo waszym szczęściem i tym że wszystko się udało .- dodała z uśmiechem.
-To bardzo fajnie, ale nie odbiegaj od tematu. - odparł jej Niall. -Jak tak mogliście?
-Przepraszam. To wszystko za daleko zaszło, ale Grega nie dało się powstrzymać.
-To teraz wyląduje w szpitalu jak go dorwę. - powiedział Niall i ruszył w kierunku schodów. Popatrzyłam ze strachem w oczach na panią Horan, a ona na mnie.  Jak na znak szybko wstałyśmy z miejsc i pobiegłyśmy w kierunku gdzie poszedł blondyn, nie znałam drogi więc szłam za mamą Nialla. W pewnym momencie usłyszałam krzyki pomieszane ze śmiechami. Weszłyśmy do pokoju, był on urządzony w takim trochę poważymy, ale także w dziecinnym stylu.Ściany były koloru beżowego, duże łóżko stało na środku, na przeciwko niego wielka szafa, która była otwarta a z niej "wychodziły" ubrania. Na ścianie obok drzwi był duży regał na którym było wszystko i nic. Zauważyłam kilkadziesiąt różnych figurek z kreskówek, jakieś kolekcjonerskie piłki, parę książek i dużo zdjęć.  Po przeciwnej stronie znajdowało się duże okno, a pod nim mały stolik i dwa fotele, które i tak był zawalone ubraniami. Gdy ogarnęłam całe pomieszczenie, popatrzyłam na dwóch wygłupiających się chłopaków, Niall nie był już zły i to właśnie ucieszyło mnie najbardziej.
-Mamo weź go ze mnie, ja jestem ciężko chory. A on się na mnie rzuca.- zawył z udawanym bólem Greg, gdy mnie zobaczył od razu zrzucił blondyna z siebie i podszedł do mnie- Witam, uroczą panią.- powiedział i podał mi rękę, wyciągnęłam swoją w jego stronę a on ucałował wierzch mojej dłoni.
-Greg ona jest już zajęta i za młoda dla Ciebie.- zaśmiał się Niall, brunet popatrzył na mnie i zrobił smutną minę.
-Szkoda, ale wiesz jakby Ci się znudził blondasek, to już wiesz gdzie mnie szukać.- powiedział z uśmiechem.
-Przykro mi ale on nigdy mi się nie znudzi.- odparłam, a Niall szybko wstał z łóżka i podszedł do nas. Objął mnie ramieniem i powiedział:
-Widzisz, Monika na Ciebie nie leci, tylko na mnie.
-Dobrze skończcie już. - powiedziała pani Horan.- Niall pokaż Monice jej pokój i przynieś tam jej walizkę, Greg do łóżka bo podobno jesteś umierający, a ja idę przyszykować obiad.- skończyła mówić gdy była już przy drzwiach.
-Dobrze.- powiedzieli równocześnie. Ja tylko na to się zaśmiałam.
Niall pociągną mnie za rękę w stronę końca korytarza. Stanęliśmy przed drzwiami w kolorze ciemnego buku, blondyn nacisną klamkę i wpuścił mnie do pokoju. Ściany były w kolorze zielonym, podłoga była zrobiona z ciemnych paneli. na przeciwko drzwi po oknem stało duże dwuosobowe łóżko, na na nim jasna pościel. Na lewej ścianie znajdowała się szafa i mała toaletka, przy drzwiach stał regał na którym były różne drobiazgi takie jak : porcelanowe słoniki, kilka ramek ze zdjęciami całej rodziny Nialla i dużo innych rzeczy. Po prawej stronie stał mały stolik i dwie pufy.
-To pokój gościnny.- powiedział blondyn.
-Bardzo ładny- odparłam odwracając się do niego z wielkim uśmiechem.-A Twój to który?
-Ten na przeciwko.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
-Dobrze wiedzieć.-na te słowa blondyn wybuch głośnym śmiechem.
-Cicho tam, nie którzy są chorzy i chcą trochę pospać.- krzykną Greg, zaczęliśmy się śmieć jeszcze bardziej. Pociągnęłam Nialla za rękę i zamknęłam drzwi.
-I co masz zamiar mu zrobić?- zapytałam.
-Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę.- odparł- Pożałuje tego że mnie tak wkręcił. Dobra to ja pójdę po twoją walizkę, ogarniemy się trochę i zjemy pyszny obiad mojej mamy.- powiedział z rozmarzonymi oczami. Zaśmiałam się.
-Dobrze kochanie.- powiedziałam dalej się śmiejąc i pocałowałam go w policzek.
Blondyn wyszedł, ale wrócił po 5 minutach z moją wielkim bagażem.
-To tam masz łazienkę.- powiedział i wskazał na jasne drzwi po prawej stronie.- Zostawiam Cię samą i też idę się ogarnąć.- dodał i złożył na moich ustał krutkiego buziaka, chciałam więcej ale on odsuną się kawałek, przytulił mnie i wyszeptał:
 -Później.- zaśmiałam się cicho, a blondyn uśmiechną się szeroko i wyszedł.

Wyjęłam z walizki moja ukochaną białą bluzkę z czarnym sercem, krótkie spodenki i bieliznę. Skierowałam się do łazienki, szybko zdjęłam to co miałam na sobie i wskoczyłam do wanny. Kąpiel zajęłam mi jakieś 40 minut, po wyjściu wytarłam się dokładnie ręcznikiem i założyłam na siebie wybranie ubrania. Popatrzyłam na swoje odbicie w dużym lustrze i powiedziałam:
-Może być.
Wychodząc zgasiłam światło, podeszłam do łóżka i znów zaczęłam grzebać w walizce , w poszukiwaniu kosmetyczki, gdy ja znalazłam usiadłam przed toaletką. Nałożyłam na twarz trochę podkładu, ponieważ miałam straszne worki pod oczami. Rzęsy pociągnęłam tuszem i stwierdziłam że to wystarczy. Znów skierowałam się do mojego bagażu i wyciągnęłam z niego czarne tenisówki i tego samego koloru czapkę.
-Jestem gotowa.- powiedziałam sama do siebie i ruszyłam w kierunku drzwi. Po cichu je otwarłam i wyszłam na korytarz. Usłyszałam śpiew Nialla, to znak że jeszcze siedzie pod prysznicem. Na paluszkach przeszłam obok pokoju Grega i schodami zeszłam na dół, kierowałam się za zapachami unoszącymi sie po całym domu zostałam i zostałam zaprowadzona do kuchni. Stanęłam nieśmiało w drzwiach, gdy mama Nialla mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko.
-Może w czymś pani pomóc?- zapytałam.
-Po pierwsze nie mów do mnie pani, jestem Eva. A co do pomocy to sobie poradzę, ale jeśli masz ochotę to oczywiście się zgadzam.- powiedziała z jeszcze większym uśmiechem.
-Dobrze postaram się.- odparłam- Więc co mam robić?- zapytałam.
-Podejdź, jeśli możesz to mieszaj ten sos.- pokazała mi na garnek.
-Oczywiście.
Rozmawiałyśmy o wszystkim. Pani Horan, to znaczy Eva jest naprawdę miła i kochaną osobą. Cieszę się że ją poznałam. Kiedy kończyłyśmy obiad, usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają, a po chwili w progu kuchni stał mężczyzna mniej więcej w wieku mamy Niall. Uśmiechną się szeroko i podszedł do kobiety, przytulił ją i dał całusa w policzek.
-Witaj kochanie.- powiedział do Evy.
-O już jesteś Rob.- odparła.- Jak było w pracy?- zapytała, czułam się trochę niezręcznie.- O Boże przepraszam Cię- powiedziała po chwili patrząc na mnie.- Kochanie- tu zwróciła się do męża- To jest Monika...
-O jak dobrze Cię w końcu poznać, tyle o Tobie słyszeliśmy.- przerwała jej.- Jestem Rob, tata Nialla.- dodała.
-Miło mi pana poznać.- powiedziała z wielkim uśmiechem.
-Oj tylko bez "pan", wystarczy Rob.- odparł.
-Dobrze.
-Mam takie pytanie.- powiedział patrząc na mnie.
-Tak?
-Mogę Cię przytulić?
-Oczywiście.- odparłam.
Tata Niall wziął mnie w swoje ramiona i mocno do siebie przytulił.
-Wystarczy już tato, bo ją udusisz.- usłyszałam za sobą głos Nialla.
-Nie uduszę.- powiedział Rob puszczając mnie.
Niall podszedł do mnie i przytulił do tyłu, kładąc mi swój podbródek na ramieniu.
-O Jezu jak wy razem ślicznie wyglądacie.- zapiszczała mama chłopaka.- Nie ruszajcie się, Rob szybko aparat.
-Już chwila- krzykną mężczyzna wybiegają z kuchni, razem z Niallem wybuchliśmy śmiechem. Po chwili Rob był już z powrotem, a w ręku miał mój wymarzony aparat.
-To teraz uśmiech.- powiedział i pstrykną nam kilka zdjęć.
-Dobra wystarczy.- powiedział po chwili Niall.
-To idźcie już do jadalni, za chwilę podam obiad.- powiedziałam mama blondyna.
-Pomogę panie.
-Miało być bez pani.- popatrzyła na mnie dziwny wzrokiem.
-Przepraszam.
-To tak: nasi kochani mężczyźni nakryją do stołu, a my wasze kochane kobiety przyniesiemy to na co czekacie.
-Tato szybko idziemy, bo jestem strasznie głodny.- popędzał Niall.
-Już dobrze, spokojnie. Jedzenie nie ucieknie.- zaśmiał się Rob i poszedł za blondynem do jadalni.
Po chwili siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy smaczny obiad, gdy do pomieszczenia wszedł Greg w szlafroku i bardzo potarganych włosach, które nie były za długie ale już wystarczające aby się potargać.
-Dziękuje bardzo za to że się mną opiekujecie. Jestem chory a muszę schodzić na dół, bo nikt o mnie nie pomyślał.
-Greg ile ty masz lat?- zapytała Niall.- Rączki i nóżki Bozia dała to dasz sobie radę.
-Jesteś okropny.
-Ty też, żeby tak bardzo mnie wrobić. Tego Ci nie daruję.- odparł Niall.
Greg usiadł z nami. Zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze, rozmawialiśmy o wszystkim. Nawet śmialiśmy się z tego jak blondyn i brunet kłócą się o wszystko. To było tak jak to ja kłóciłam się z Andrzejem przed moja chorobą, później on ustępował mi we wszystkim.Po kolacji pomogłam w zmywaniu, gdy już kończyłyśmy do kuchni przyszedł Niall i zapytał:
-Mamo, mogę już zabrać Monikę?
-Pewnie.- odparła.
Blondyn pociągną mnie ze sobą w kierunku drzwi.
-Gdzie Ty mnie prowadzisz?
-Wychodzimy.
-Ale ja muszę się przebrać, proszę.- powiedziałam i popatrzyłam na niego oczami kota ze " Shreka"
-No dobrze ale masz tylko 20 minut.
-Dobrze.- krzyknęłam i pobiegłam na górę.


***

Przepraszam za wszystkie błędy 


Powiem wam że planuje zrobić kilka zmian w tym opowiadaniu. 
Ktoś odejdzie, a kogoś innego wprowadzę.
Na razie wam nie powiem kto i jak, bo sama jeszcze tego dokładnie nie wiem. 
Ten pomysł pojawił się dziś i go zrealizuje na 100 %

Co do rozdziału nic nie powiem, zostawię to wam :P

Dziękuje za komentarze ;***
Kocham Was :D 
Do następnego ;** 




12 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział. Bardzo przyjemnie mi się go czytało.
    Czekam na kolejne ;p

    [http://not-always-colorful.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na kolejny i mysle ze Niall wymysli cos fajnego dla braciszksza :-) (mogla bys dodac zdjecie brata)

      Usuń
    2. O zdjęcie Grega Ci chodzi, tak?
      Postaram się dodać do następnego rozdziału ;)

      Usuń
  2. ktoś odejdzie... czyli, że umrze? ; o czy wyjedzie?
    rozdział spoczny. fajny wkręt z tym Gregiem ; ) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Od razu widać, że w domu Nialla jest miła atmosfera i cala rodzina wspiera się nawzajem. Tylko gdzie on teraz chce wyciągnąć Monikę? Chce jej coś pokazać, czy z jej pomocą odegrać sie na Gregu? Mysle, że wszystko to niedługo się okarze ;*

    Pozdrawiam, Nialler.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na mojego bloga, jest już III rozdział! -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahahhaha. Hahahaha. Wybacz moją reakcję, ale tak bosko ten błąd wyszedł. Napisałaś tam na samym początku "mama Niall" :D
    'Greg do łóżka, bo podobno jesteś umierający' też mnie rozwaliło :D
    Jak oni mogli to zrobić Niallowi?! Tak się zamartwiał, a tu tylko chcieli poznać Monikę xD Nie ładnie z ich strony. Nie lepiej wysłać kartkę z zaproszeniem? Eh, dobra, do własnego domu nie potrzeba zaproszenia, ale jednak, to nie było uczciwe :D Haha, albo moment jak mamuśka wyskoczyła z aparatem do nich, aaaawww :D
    O matko, czekaj, co?! Jak to ktoś odejdzie?? O jeny, teraz się będę musiała stresować, kogo chcesz wyrzucic... o,o Dobra, teraz pozostaje tylko czekać. Ciekawa jestem gdzie porywa Monikę Niall :D
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo, dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Wam tylko że tą osobą na pewno nie będzie Monika ;)
      I na pewno nie umrze, jak już to wyjedzie ;))
      A i teraz będę chyba po 10 razy czytać to co napisze żeby więcej takiej plamy nie było :P

      Usuń
  6. Powiem Ci, że nie ładnie kończyć w takich momentach -,-
    Mam nadzieję, że nie będzie to ani Niall ani Monika, bo jak tak to zabiję gołymi rękami ciebie !
    dodawaj szybko nexta, bo chcę wiedzieć gdzie ją zabierze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo fajny rozdział :) ale mam nadzieję, że to nie będzie śmierć Moniki, albo coś z Niallem...A ta rodzinka Horana jak ona mogła mu coś takiego zrobić ??XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahha , ten rozdział jest niesamowity Kocham cię x + Ważne mój nowy blog został przeniesiony na stary ! moje nowe opowiadanie znajduje się na starym blogu http://dreams-come-true-one-direction.blogspot.com/ x + niespodzianka na starym blogu dla was x

    OdpowiedzUsuń
  9. jakii świetnyy rozdziall!! cudo.. to mnie zaintrygowałaś tą notką na dole rozdziału, jak to ktoś odejdzie?! zależy oczywiście kto... będe czekać na kolejne rozdziały :) i zapraszam do mnie jak bedziesz miala chwilke :P
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń