wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział XXIV

Proszę jeśli masz zamiar tylko zareklamować swój blog to wejdź z zakładkę SPAM i właśnie tam to wpisz ;)
Obiecuje że na pewno wejdę i przeczytam ;))  
Ale liczę na to że Ty też przeczytasz mojego bloga  :P


***


Niechętni zaczęłam otwierać oczy przekręciłam się na drugi bok chcąc wtulić się w blondyna, ale poczułam tylko szelest kartki i pustkę na drugiej połowie łóżka. Podniosłam się do pozycji siedzącej i wzięłam kartkę do rąk.
" Bądź gotowa o 18.
Postaram się nie spóźnić ;)
To będzie niespodzianka.
Kocham Cię, zawsze i na zawsze.
Buziaki Niall ;** " 

-Boże w co ja się ubiorę- powiedziałam na głos. Odwróciłam kartę, a na mojej twarzy zagościł wielki uśmiech.
"Ps. Nie musisz się za bardzo stroić.
Dla mnie we wszystkim wyglądasz pięknie ;*
Kocham Niall ;** "
 
Popatrzyłam na budzi który znajdował się na nocnym stolik, wskazywał on godzinę 14:20.
-O Jezu nie zdążę- krzyknęłam i szybko wygramoliłam się z łóżka. Podbiegłam do szafy i zaczęłam wywalać całą jej zawartość, nic mi nie odpowiadało na pierwszą randkę z ukochanym. Wybiegłam z pokoju i skierowałam się do sypialni Agi i Karoliny. Nie było ich tam, zbiegłam po schodach i jak burza wbiegłam do kuchni. Wszyscy na mnie patrzyli.
-O śpiąca królewna się obudziła- powiedział Lou.
-Nie odzywaj się teraz-warknęłam- Potrzebuje waszej pomocy.- powiedziałam do przyjaciółek, te patrzyły na mnie pytająco.- Mam randkę z Niallem, a nie mam w co się ubrać.- dodałam ze smutną miną.
-I zaczyna się odwieczny problem kobiety- podsumował szatyn i wyszedł z kuchni. Po chwili wrócił z ładnie zapakowanym pudełkiem i wręczył mi je. Popatrzyłam na niego z zdziwieniem w oczach.
-Nie patrz tak, Niall był tu jakoś koło 11 i je zostawił.-powiedział- Kazał przekazać Ci je, więc to robię.
Popatrzyłam na dziewczyny i ruchem głowy pokazałam żeby poszły za mną, skierowałam się do pokoju a przyjaciółki poczłapały tuż za mną.  Usiadłam na łóżku nie wiedząc co zrobić z owym pudełkiem.
-Masz zamiar tak siedzieć i się w nie wgapiać?- zapytał Karolin siadając po mojej lewej stronie.- Otwórz je.
Popatrzyłam najpierw na brunetkę,  później na blondynkę. Obie kiwnęły głową zachęcając mnie do otwarcia pakunku. Trzęsącymi się rękami zaczęłam odwiązywać wstążkę którą pudełko było obwiązane, gdy podniosłam jego wieko zobaczyłam karteczkę.

" Domyśliłem się że nie będziesz wiedziała co włożyć :P 
Dlatego proszę przyjmij ten prezent ;)
Na pewno ślicznie będziesz w niej wyglądać ;*
Kocham Niall <3"

Uśmiechnęłam się szeroko i pokazałam kartę przyjaciółkom, obie na raz zrobiły grupowe "Ooo" .
-No pokarz to cudo- ponaglałam mnie Aga.
Wyciągając sukienkę moje oczy momentalnie się zaszkliły. 
Była ona cudowna, zawsze marzyła właśnie o takiej.
Chodź tak naprawdę nie lubiłam chodzić w tego typu ubraniach, ale czasami trzeba wyglądać jak prawdziwa kobieta.
-O mój Boże- zdołałam tylko z  siebie wykrztusić.
-Jest cudowna, ma chłopak gust.- powiedziała z nutką zazdrości w głosie Karolina.
-Nie powiem że nie- dodała Aga.
-Idealna-powiedziałam.
-Dobra trzeba Cię wyszykować- powiedziała Aga- Jest już 15. Na którą masz być gotowa?
-Co 15? Nie zdążę.- krzyknęłam.
-Ale na którą masz by gotowa?- zapytała Karolina.
-Na 18.
-Dobra to tak . Monika pod prysznic, Karolina idź po Danielle jest chyba na dole bo ją słyszałam, a ja idę po kosmetyki.- rozplanował wszystko blondynka.
-Dobra. - powiedziałyśmy równo.
-Monia masz 30 minut.- powiedziała Aga.
-A mogę 45?- zapytałam.
-No niech Cię będzie.
-A i weźcie skombinujcie coś do jedzenia- poprosiłam- strasznie głodna jestem.
-Boże słyszysz na nie grzmisz- podsumowała brunetka.
-A nie powinno być " Boże widzisz a nie grzmisz" ?- zapytałam.
-Oj tam jeden grzyb.
-Właśnie że nie jeden.-powiedziałam.
-Jak się za chwilę nie zamkniesz to nie dostaniesz nic do jedzenia.-zagroziła Aga.
-Dobrze , już dobrze jestem już cicho jak myszka.  
-To marsz do łazienki.- pokazała na drzwi Aga ze srogą miną.
-Już idę mamo.- odparłam. Wzięłam świeżą bieliznę i ruszyłam do pomieszczenia.
Po 40 minutach wyszłam jak nowo narodzona i zobaczyłam na swoim łóżku trzy uśmiechnięte buźki.
-Dobra jedz szybko, a później bierzemy się za twoją twarz.- powiedział Karolina.
-Dzięki aż tak źle on wygląda?
-Nie o to mi chodzi, przecież wiesz- odparła brunetka.
-Ta wiem - powiedziałam z uśmiechem.
Po 20 minutach zjadłam pyszny obiad, który był dla mnie śniadanio/obiadem.
-Okej, chodź tu siadaj- powiedziałam Dan wskazując na krzesło. Grzecznie zrobiłam to co mi kazała i patrzyłam teraz wprost w jej piękne oczy.-Sukienkę widziałam już więc spokojnie, zrobimy taki makijaż aby pasował.
Po jakimś czasie zaczęłam denerwować się.
-Długo jeszcze?-zapytałam po raz chyba już setny.
-Chwila takie dzieło wymaga czasu. - powiedział blondynka.
-I ostatnie dociągnięcie.- powiedziała Dan- Gotowe!
-No w końcu.- odparłam- Siedziałam tak chyba godzinę, tyłek mi ścierpł-zaczęłam się żalić, ale skończyłam kiedy odwróciły mnie w stronę lustra.- Łał, to ja?- zaczęłam dotykać swoje twarzy, a dziewczyny zaśmiały się. Makijaż był delikatny, w odcieniach identycznych co sukienka. Po prostu cudowny.
-Dziękuje, jesteście wielkie.- powiedział kiedy w końcu oprzytomniałam.
-Nie ma za co, dobra teraz buty i podatki.- powiedziała Dan.
-Stawiam na te twoje rzymianki na obcasie, te brudno różowe.- podsunęła Aga.
-Tak one będą najlepsze.- potwierdziła Karolina.
-Okej , tylko gdzie one są?- zapytałam sama siebie. Podeszłam do szafy i znalazłem je. Wyciągnęłam i pokazałam jej Dan.
-Idealne.- podsumowała.
-To teraz tylko wskakuj w sukienkę i buty, a my dobierzemy jakąś biżuterie.- powiedziała blondynka.
Zabrałam ubrania i ruszyłam do łazienki, po chwili z niej wyszłam i okręciłam się wokół własnej osi.
-Cudnie wyglądasz.- powiedziały równo.
-Dziękuje.
-Dobra, zakładaj ten srebrny komplet kulek, są idealne do tej sukienki.- powiedziała Karolina i dwie pozostałe przytaknęły.
-No i jesteś gotowa na czas-Aga- A nawet przed czasem- dodał patrząc na zegarek, był 17.30.
-I mam tak siedzieć jeszcze pół godziny? -zapytałam.
-Jeśli nie chcesz to nie musisz- powiedział blondasek wchodząc do pokoju.-Łał, wyglądasz niesamowicie- dodał a ja zarumieniłam się.
-Dziękuje, Ty też wyglądasz idealnie- powiedziałam, miał na sobie garnitur, a pod szyja miał krawat w odcieniu mojej sukienki.
-To co jesteś gotowa tak?
-Oczywiście.-odparłam i wzięłam do ręki małą pudrową kopertówkę.
-No to w drogę- powiedział z wielkim uśmiechem Niall.
-A powiedz mi gdzie mnie zabierasz?-zapytałam gdy schodziliśmy po schodach .
-W pewne miejsce.-odparł tajemniczo.
-No ale gdzie?- dopytywałam.
-To niespodzianka i nie próbuj żadnych dziwnych sposobów bo nie powiem.-powiedział , a gdy otworzyłam usta aby coś powiedzieć , ale szybko dodał- Nie, nawet nic nie mów.
Postanowiłam że nie będę naciskać. Gdy staliśmy w holu przybiegli do niego wszyscy i patrzyli na mnie wielkimi oczami.
-No co ?- zapytałam.
-Łał- tylko tyle powiedzieli.
-Aha to spoko, w takim razie my wychodzimy. - powiedziałam.
-Nie mam pojęcia o której wrócimy, ale nie martwcie się. Nic nam się nie stanie.- powiedział blondyn, złapałam mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Jak to na dżentelmena przystało pomógł wsiąść mi do samochodu i powiedział:
-Odwróć się.- zrobiłam dziwną minę- Proszę.- dodał. Zrobiłam ja kazał a po chwili poczułam jak wiąże mi chustkę na oczach.
-Po co to?- zapytałam- Nie wystarczy mi ta jedna co mam na głowie?
-To mam być niespodzianka, więc ładnie proszę nie marudź.-odparł Niall.
-Dobrze.- zgodziłam się, a on złożył delikatny pocałunek na moich ustał i po chwili usłyszałam zamykanie drzwi, a potem znów otwieranie ale ze strony kierowcy.
-No to w drogę.- powiedział wesoło niebieskooki.
-W drogę.-powtórzyłam po nim również entuzjastycznie.

Jechaliśmy już dobre 20 minut, nudziłam się i to strasznie chodź rozmawialiśmy i to było naprawdę przyjemnie, ale ja nie lubię siedzieć bezczynnie w jednym miejscu w dodatku z zasłoniętymi oczami. 
-Niall, daleko jeszcze?- zapytałam.
-Bawisz się w osła ze Shreka, czy pytasz mnie o to samo?-odpowiedział mi pytaniem- Jedziemy dopiero 22 minuty, a Ty już się denerwujesz, proszę siedź spokojnie jeszcze tylko 5 minut drogi.
Nie odpowiedziałam mu już nic, grzecznie siedziałam i chciałam zająć się czymś ale nie bardzo miałam jak, bo miałam tą głupia chustkę na oczach.
-Nie wytrzyma już dłużej, powiedz że już dojeżdżamy.- poprosiłam. Nagle samochód zatrzymał się a ja usłyszałam tylko że Niall wychodzi z niego i otwiera drzwi po mojej stronie. Chciałam już ściągnąć opaskę, ale blondyn złapał mnie za ręce.
-Jeszcze nie teraz, proszę.
-Chyba żartujesz?- zapytałam.
-Jeszcze tylko 5 minut.- powiedział błagalnym głosem.
-Ale tylko 5. - zgodziłam się.
-Dziękuje- odparł i pocałował mnie w policzek. Złapał mnie za rękę  i gdzieś poprowadził. Czułam że wsiadamy do windy i jechaliśmy w górę, złapałam mocniej dłoń chłopaka.
-Spokojnie jestem przy Tobie- powiedziała i podniósł nasze splecione dłonie ku górze, całując wierzch mojej. Ja tylko uśmiechnęłam się i przysunęłam do blondyna, a ten przytulił mnie. Winda wydała z siebie głos że dojechaliśmy na miejsce. Niall znów złapałam mnie za rękę i poprowadził w nie znane mi miejsce. Po chwili poczułam jak stara odwiązać mi chustkę jedna ręką, więc mu pomogłam . A to co zobaczyłam zaparło mi dech w piersi.
-Gdzie my jesteśmy?- zapytałam patrząc w oczy blondynowi.
-Na dachu budynku Centre Point- odparł.
-Jak to się stało?
-Chciałem aby było idealnie.- powiedział.- Podoba Cię się?
-Jest cudownie, dziękuje- powiedziałam i przytuliłam chłopaka.
-To jeszcze nie wszystko.- szepną mi do ucha i szybko okręcił mnie o 180 stopni. Moim oczom ukazał się pięknie przystrojony stolik dla dwóch osób, dekoracje było w odcieniach identycznych jak moja sukienka. Odwróciłam się znów w stronę niebieskookiego, dałam mu buziaka w usta i powiedziałam: 
-Jesteś wspaniały, dziękuje.
-Nie ma za co.- odparł-Chodź zjemy coś.
Podeszliśmy do stołu, Niall odsuną mi krzesło a ja podziękowałam i grzecznie na nim usiadłam,po chwili zajął miejsce naprzeciwko mnie i uśmiechną się do mnie tym swoim zabójczym uśmiechem. 
Od razu zaczęto podawać nam kolacje, która była naprawdę wyśmienita. Jadłam nie patrząc na blondyna, gdy skończyłam zerknęłam na niego. Nie ruszył swojej porcji nawet jeden raz. 
-Dlaczego nie jesz?-zapytałam.
-Wole patrzeć na Ciebie.
-Przestań i zjadaj mi to szybko.
Niall zawołam kelnera i poprosił aby zabrał nasze talerze. Patrzyłam na niego wielkimi oczami. Za chwilę przyniesiono nam deser, było to tort czekoladowy, który blondasek strasznie uwielbiał. Wzięłam widelczyk do ciast i nabrałam na niego odrobinę przysmaku, wkładając go po chwili do ust. Niall dalej na mnie patrzył.
-Pyszne.- pochwaliłam.-A Ty nie spróbujesz?- zapytałam.
Niall zwilżył wargi językiem i odpowiedział chrapliwym głosem:
-Spróbuje. 
Nachylił się nad stołem. Nim zdążyłam pomyśleć jego usta już dotykały moich. 
-Rzeczywiście masz racje, pyszne.- powiedział i zabrał się za jedzenie swojego kawałka. Zaśmiałam się a on tylko próbował uśmiechnąć się z pełna buzią ciasta.
Po skończonym posiłku siedzieliśmy w siebie wtuleniu i oglądaliśmy panoramę Londynu, wieczorem to miast było piękne.
Naglę za nami rozległy się pierwsze takty muzyki , Niall wstał i wyciągną w moją stronę rękę:
-Mogę prosić?- zapytał.
-Ale ja nie umiem.-powiedziałam zmieszana.
-Take my hand, I"ll teach you to dance.- zaczął śpiewać razem z wokalistką, szybko złapałam jego rękę i zaczęliśmy bujać się w rytm melodii. Niall dalej podśpiewywał, kochałam tą piosenkę nigdy nie sądziłam że będę do niej tańczyć z chłopakiem którego kocham.
-Uwielbia tą piosenkę.-powiedziałam szeptem.
-Od teraz będzie to nasz piosenka.- odparł równie cicho jak ja.
-Kocham Cię- dodałam patrząc w jego oczy.
-A ja Ciebie. Zawsze i na zawsze.- powiedział z uśmiechem.- Mam do Ciebie pytanie.-dodał.
-Tak?
-Czy zgodzisz się oficjalne wziąć moje serce? Co ja gadam Ty już mi je wzięłaś pierwszego dnia kiedy Cię zobaczyłem w szpitalu. Już wtedy oddałem Ci je na zawsze, więc czy oficjalnie zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał, moje oczy zaszkliły się, a po policzkach popłynęły pierwsze łzy.
-Oczywiście że tak- odparłam, Niall podniósł mnie do góry zaczął kręcić się wokół własnej osi i krzyczeć że się zgodziłam. Wszyscy zebrani na dach zaczęli bić nam brawo a chłopak przybliżył się do mnie i pocałował mnie. Jak dla mnie w tym momencie wszystko się zatrzymało, nie liczyło się nic oprócz nas. Wszystkie kłopoty odeszły. Teraz był tylko on i ja.
  


***
Przepraszam za wszystkie błędy

Tak ten rozdział jest najdłuższym jaki napisałam i napisze kiedykolwiek :P  
I jak  podoba wam się?
Ja powiem szczerze mi strasznie, nie wiem czego ale tak jest :D 


A! Przesłuchajcie i oglądnijcie teledysk tej piosenki, gdy znalazłam ją po raz pierwszy normalnie płakałam, to jest piękne ;)


Dziękuje za komentarze ;*
I jeśli czytasz to skomentuj, byłabym bardzo wdzięczna jeśli byście to zrobili ;)
Kocham Was :D

13 komentarzy:

  1. Boże jaki cudowny rozdział <3 zakochałam się w nim. Niall taki kochany. chyba każda dziewczyna marzy o takiej pierwszej randce. a Monika dostała śliczną sukienkę. ma wspaniałego chłopaka i przyjaciółki. jejuśku kocham ten rozdział *.* nie wiem jak ty to robisz, ale codziennie z chęcią tu wchodzę i sprawdzam czy napisałaś coś nowego :) czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, cudowny i romantyczny rozdział.
    Wspaniała sukienka i przepiękne miejsce na randkę.
    Niall jest taki kochany. ♥
    Pierwsza randka i wreszcie są oficjalnie razem :**
    Też bym tak chciała...
    Czekam na kolejny słitaśny rozdzialik i
    zapraszam do mnie na 28 rozdziałlik :DD

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super miejsce na randkę no i do tego ta śliczna sukienka, so romantic! A Niall to już w ogóle, ta pierwsza randka w końcu są razem, no co by tu jeszcze... Wow! Robię się żałosna, zazdroszczę postaci fikcyjnej no ale trzeba ci to przyznać piszesz po prostu zajebiście. Z niecierpliwością czekam na next, a no i gdybyś miała wolną chwilkę wpadnij na mojego nowego bloga ifyoureallywant.blogspot.com chciałabym poznać twoją opinię. xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku. Jak słodko. Mogłabym pisać jeszcze wiele rzeczy, bo w końcu czytam twojego bloga od początku i wiedz, że nie zawsze zostawiam komentarze, za co mam nadzieję nie jesteś zła, ale na pewno zawsze wszystko czytam. Po prostu cudowne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to romantyczne i słooodkie zarazem ;p
    Jeeejku, strasznie fajny, serio, muszę nadrobić wszystko w najbliższym czasie... jak będę miała wolną chwilę to obiecuję, że nadrobię wszystko : )
    Informuj mnie, no i oczywiście zapraszam do mnie: http://bullshitbby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nie lubię one direction, ale muszę przyznać, że twój blog jest inny od tych wszystkich napalonych fanek. taki oryginalny. tak to odpowiednie słowo. na pewno tu jeszcze wpadnę i czekam na następny rozdział ;)
    Gabi<3

    OdpowiedzUsuń
  7. orajuśku jestem w raju <33 jaki zajebisty rozdział ^^ kocham ciebie i tego bloga ^^ Niall ma guścik xd a Monika też do chłopaków ;DD Jaka wyjebana 1randka. Boże też taką chce XD Czekam na nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. ale romantyczniee ; d oj też tak chce ; d
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. hej :D zapraszam na 11 rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/, mam nadzieję, że się podoba i jeśli możesz to zostaw po sobie jakiś komentarz. Dziękuję i przepraszam - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Widać, że Niall poważnie traktuje związek z Moniką - chwałą mu za to. Dziewczyna już dużo się nacierpiała i nawet nie wie, co ją jeszcze czeka. Mam nadzieję, że miłość Nialla da jej siłę, którą przezwycięży wszystko, co stanie jej na drodze.

    http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Bardzo przyjemnie się go czytało ,wyszedł Ci rewelacyjnie. Niall i Monika < 3333

    OdpowiedzUsuń
  12. Niall jest tak romantyczny, że po prostu nie widzę innego wyjścia - MUSI ZOSTAĆ MOIM MĘŻEM <3 Dziękuję za ten rozdział, właśnie znalazłam lekturę na letnie wieczory! Informuj mnie o nn! Zapraszam do mnie:
    http://one-direction-and-ammie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, piosenka rzeczywiście niesamowita, teledysk również. Świeczki w oczach są... uh. No to Niall ma gust, nie można zaprzeczyć. Urządził im cudowny wieczór, zapewne M. zapamięta go do końca życia <3 Wiesz na co ja czekam? Aż on się jej w końcu oświadczy! *-* Oj tak, chyba ryczałabym ze szczęścia :D Ale ta Monika jest niecierpliwa, haha. Chyba gorzej niż Osioł ze Shreka :D Jeszcze tylko dodam, że ta sukienka jest niebiańska. Chcę taką! <3 Haha :D Proszę Cię, pisz takiej długości rozdziały! Są idealne :)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny! ^^

    OdpowiedzUsuń