czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział XIV




*Perspektywa Nialla*

Nie lubiłem tego gościa i co. Mam do tego prawo. Najbardziej nie podobało mi się w nim to  jak patrzył na Monikę , w ogóle po co on tu przyjechał? Dobra chce ją wspierać w trudnej sytuacji , ale po co ? Przecież ja tu jestem.  Moje rozmyślenia przerwał ból w ramieniu, ktoś mnie uderzy.
-Co?!- warknąłem.
-Coś Ci się woda w parówkach wygotowuje.- powiedział ze śmiechem Lou.
--O cholera- krzyknąłem i szybko wyłączyłem gaz.
-Ktoś chyba się zakochał i jest zazdrosny.- powiedział śmiejąc się jeszcze bardziej.
-Zamknij się - powiedziałem i z piorunowałem go wzrokiem.
-Dobra , doba tylko się nie bulwersuj.- odpowiedział i podniósł ręce w górę w geście rezygnacji.
Nagle usłyszałem jakieś krzyki z góry , spojrzałem pytająco na Lou ale on pokręcił przecząco głową że nie wie o co chodzi. Wyszliśmy do salonu, tam wszyscy patrzyli na nas pytającym wzrokiem, więc to tez znaczyło że nie wiedza co się dziej. Ruszyłem w stronę schodów, a jak wspinałem się coraz wyżej usłyszałem że to Monika i ten krety.
-Co on odwala, ona nie może się denerwować- przeszło mi przez głowę.
Przystanąłem przy drzwiach, gdzie stał już Andrzej i dziewczyny, popatrzyłem na nich, ale widać było że też nie wiedzą o co chodzi.
Na moje szczęście lub nie, Monika i Maciek kłócili się po Angielsku, co sprawiło że spokojnie mogłem zrozumieć o co chodzi.Monika krzyczała coraz głośniej:
- I co myślisz że jak tu przyjedziesz, zrobisz słodkie oczy,  przeprosisz i powiesz że nie chciałeś to wpadnę w Twoje ramiona?
- W sumie to już to zrobiłaś, przytulając mnie na powitanie.
-Nie przytuliłam Cię, to ty mnie do siebie przyciągnąłeś. Co Ewcia Cię zostawiła to sobie o mnie przypomniałeś? Nie mój drogi tak dobrze to na tym świecie nie ma.
-Miśka, weź...
-Nie mów tak do mnie .- przerwała mu.
-Przecież lubisz to zdrobnienie.
-Tak lubię, ale nie jak ty je wypowiadasz. Już nie.
-Ale...
-Nie ma ale. To co nas łączyło było dla mnie bardzo ważne, a Ty tak po prostu bez żadnego wyjaśnienia przestałeś się do mnie odzywać. Co ja mówię nie tylko do mnie, ale dziewczyny tez olałeś. A teraz co myślisz że będzie tak jak dawniej? Uwierz mi nie będzie, więc proszę Cię wyjdź z tego domu.
-Nie wyjdę dopóki mi tego nie powiesz.
-Co mam Ci jeszcze powiedzieć?- zapytała.
-Że już mnie nie kochasz- odparł.
A czyli o to chodziło. Ona go kochała a ja się łudziłem.
-Nie, nie kocham Cię. Nigdy Cię nie kochałam , to było głupie zauroczenie, które na szczęście się skończyło kiedy okazałeś się jeszcze większym dupkiem. Wtedy kiedy nie miałeś odwagi przyjść chodź raz do szpitala, chodź ten jeden głupi raz. Wiesz jak na Ciebie czekałam? Nie bo jesteś dupkiem, który myśli tylko o sobie,. A reszta dla niego się nie liczy. Ty też nigdy mnie nie kochałeś i dobrze o tym wiesz, bo Ty nie umiesz kochać. A teraz wyjdź.- krzyczała coraz bardziej zachrypniętym głosem, nie mogłem już tego słuchać wszedłem do pokoju.
-Nie słyszałeś o co prosiła? Wyjdziesz sam czy mam Ci pomóc?
-Odwal się, to nie twoja sprawa- powiedział.
-Uwierz moja- odparłem i spojrzałem na zapłakana twarz Moniki- Więc jak?
-Nie potrzebuje twojej pomocy, sam trafię do wyjścia, ale to jeszcze nie koniec.
-To koniec i zostaw ją w spokoju. Wystarczy jej tyle zmartwień ile mam do tej pory.
-To się jeszcze okaże.- rzucił brunet wychodząc.
Monika rzuciła się w moje ramiona i zaczęła głośno płakać. Do pokoju weszły dziewczyny, ale gestem ręki pokazałem im aby zostawiły nas samych, nie chętnie ale wycofały się.
Gładziłem ją po plecach, a ona wtuliła się we mnie jeszcze bardziej , pocałowałem ją w czubek głowy i powiedziałem:
- Przez takiego idiotę nie warto płakać.
-Chyba że kiedyś go kochałeś, a teraz wszystkie wspomnienia wróciły i chcą Cie wykończyć- odparła przez płacz.
-Niech żałuje, miała taką cudowna dziewczynę, ale spierdzielił sprawę. To jego wina, nie warto płakać.- powtórzyłem.
-Dziękuje że jesteś- powiedziała odrywając się ode mnie i patrząc mi w oczy.
-Nie masz za co dziękować- odparłem- Zawsze będę przy Tobie.-dopowiedziałem, a ona znów wtuliła się w mnie.
-Jesteś kochany.- powiedziała pociągając nosem i lekko się uśmiechając.
Siedzieliśmy tak w siebie wtuleni. Nie potrzebowaliśmy słów wystarczyła tylko obecność tej drugiej osoby, a wszystko było idealne. Przynajmniej dla mnie.
Kocham ją i zawsze będę ją kochał. Nie pozwolę jej skrzywdzić nikomu, nigdy.



***
Kurde nie wiem czy to co pisze ma jakiś sens ....
Jestem dziwna? 
Ostatnio nie bardzo podoba mi się to co piszę, ale nie wymyślę nic lepszego ...
Przykro mi 



Dziękuje za komentarze ;***

6 komentarzy:

  1. Dobrze jest, nie narzekaj :)
    Niall i Monika byliby taką zajebistą parą <3
    Nie pogardziłabym jakby on wyznał jej w końcu miłość xd
    Czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie 13 rozdział .

    http://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/

    Zapraszam !


    Wybacz, że dawno nie komentowałam, ale nie nadążałam xD
    Fajnie piszesz ! Mi się podoba ..
    Tak, zgadzam się z " Dżuli " . Niall i Monika byliby zajebistą parą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Dżuli.
    Rozdział świetny i nie mogę się doczekać kolejnego.
    Piszesz świetnie i nie wątp w siebie.
    Nie jesteś dziwna, a nawet jeżeli jesteś to lubię tą dziwnotę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ty gadasz? Czy to ma sens?
    Jasne, że ma! To jest świetne!
    Nie mów, że jesteś dziwna,
    bo według mnie jesteś dziewczyną
    z ogromnym talentem :)
    Czekam na kolejny rozdzialik i
    oczywiście zapraszam do mnie :
    http://niallerx3.blogspot.com

    Pozdrawiam, Nialler <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra opisałaś kłótnię. ;D
    Dlaczego uważasz, że nie ma sensu, skoro ma xDD

    OdpowiedzUsuń
  6. 'No Niall, na co czekasz?! Powiedz jej po prostu, że ją kochasz, no już..' właśnie to myślałam pod koniec rozdziału :D Ah, cieszę się, że Monica wprost mu wykrzyczała, że go nie kocha i ma go gdzieś. To pewnie był miód na złote serce Nialla :D Jeżeli wiesz o co mi chodzi xD Przeraża mnie ten koleś. Za kogo on się uważa w ogóle? Przyłazi po takim czasie do Moniki i jeszcze ją straszy, że to 'jeszcze nie koniec'. Ciekawe co miał na myśli mówiąc te słowa... Zgadzam się z Rabiosą :D Oczywiście, że to ma sens. Fabuła jest strasznie wciągająca, więc jest ekstra :D

    OdpowiedzUsuń