Dni mijały szybko, wyniki przyszły dwa dni temu, operacja miała odbyć się za 3 dni. Miałam małego pietra ale jeśli chce żyć to muszę to przejść.
Wieczory spędzałam w domu, codziennie z kimś innym, a reszta w tym czasie wychodziła na miasto. Każdego wieczoru robiłam co innego, podobało się mi to . Najlepiej było z Lou o n nie pozwalał mi siedzieć i oglądać TV. Biegaliśmy po całym domu, bo jak zwykle musiał zrobić mi coś głupiego, a ja nie mogłam mu tego przepuścić. Był wariatem, ale najfajniejszym jakiego kiedykolwiek poznałam. Nie mówię że z pozostałymi nie było fajnie, bo z każdym robiłam coś innego i właśnie to różniło ich między sobą.
-Więc co dziś robimy? - zapytała Harry jak każdego wieczora.
-Wiecie co może byśmy poszli do wesołego miasteczka?- zaproponowałam.
-Co? Ty chcesz gdzieś pójść?- zapytała z wielkimi oczami loczek, a po chwili zaczął skakać po całym salonie- Ha mówiłem że w końcu pęknie.
-Słucham?- zapytałam tym razem ja.
-Bo tak jakby złożyliśmy się kiedy w końcu dasz się wyciągnąć na miasto- powiedział trochę zmieszany loczek.
-A dokładniej to kto?- dopytywałam .
-Ja i ... - nie dane było mu skończyć bo dostał po głowie od Andrzeja.
-Nie musisz kończyć , już się domyślam z kim wpadłeś na tak genialny pomysł - powiedziałam i zaśmiałam się.- To co macie ochotę?
-A czujesz się na siłach?- zapytała jak zawsze z troska Aga.
-Dziś tak.- powiedziałam z wielkim uśmiechem.
-No to idziemy do wesołego miasteczka- krzykną Lou- Ale będzie zabawa .
-To tak za godzinę wychodzimy ? - zapytałam.
-Chyba żartujesz, muszę się ogarnąć , a te włosy same się nie ułożą.- powiedział z oburzeniem Zayn.- Potrzebuje przynajmniej 2 godzin.
Wszyscy na niego popatrzyli i wybuchli głośnym śmiechem.
-Dobrze to w takim razie za 2 godziny.- powiedziałam między wybuchami śmiechu i wstałam kierując się do pokoju.
Wyciągnęłam z szafy szeroka bluzkę z flagą UK, chciałam zrobić pozory że jestem grubsza, do tego krótkie dżinsowe spodenki i oczywiście moje ukochane trampki, jakby to było inaczej.
Poszłam do łazienki , wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i wróciłam do pokoju.
-Teraz tylko makijaż- powiedziałam do siebie.
-Nie musisz się malować, tak wyglądasz idealnie- usłyszałam za sobą głos, który tak dobrze znałam. Czułam motylki w brzuchu, za każdym razem kiedy wypowiadał chodź jedno słowo. Odwróciłam się i zobaczyłam niebieskookiego w podobnej koszulce do mojej, momentalnie roześmialiśmy się.
-A wracając , do makijażu naprawdę go nie potrzebujesz.-powiedział.
-Uwierz potrzebuję- odparłam- Te worki pod oczami same nie znikną.
-Mi one nie przeszkadzają.
-Ale mi tak.- Niall dziwnie przyglądał mi się, po chwili wiedziałam na co patrzy. Nie miałam chustki na głowie, szybko podbiegłam do szuflady, chwyciłam pierwszą lepszą i zaczęłam ubierać na głowę. Nagle blondyn złapał mnie za rękę.
-Zostaw tak jak teraz.-powiedział.
-Nie ma takiej opcji- odparłam wyrywając dłoń.
-Proszę.- popatrzył na mnie tymi pięknymi oczami.
-Nie proś mnie o coś czego nie mogę zrobić.
-Ależ możesz.
-Nie- powiedziałam łamiącym się głosem.
-Nie mów tak.
-Niby dlaczego?- zapytałam - Wyglądam strasznie.
-Przestań, jesteś śliczna, idealna, wyjątkowa. Nie widzisz tego?
-Nie- odparłam i spuściłam głowę. Niall złapał mnie za brodę i podniósł moja głowę tak abym patrzyła mu w oczy i powiedział:
-Jesteś najpiękniejszą dziewczyna jaką kiedykolwiek poznałem. Nie obchodzi mnie to czy masz długie włosy czy w ogóle ich nie masz. Liczy się to co masz w środku, a to co tam masz jest wyjątkowe- ostatnio każdy mówi te słowa, ale gdy On je wypowiada czuję że właśnie tak jest- pomyślałam, a blondyn mówił dalej- jedyne w sowim rodzaju i za to Cię ...- przerwała bo do pokoju wparował Lou. Momentalnie od siebie odskoczyliśmy a pan marchewka tylko się uśmiechną i szybko wybiegł z pomieszczenia, a ja skorzystałam z okazji i zawiązałam chustkę. Po chwili usłyszałam krzyk Lou:
-Nareszcie.
Popatrzyliśmy na siebie, a Niall uśmiechną się blado i szybko wyszedł z pokoju.
Jezu jak chciałabym aby ten kretyn nie wlazł do tego pokoju. Cały czas miałam w głowie słowa blondyna, co tak naprawdę chciała mi powiedzieć? Może te słowa zmieniłyby całe moje życie, może miały to być dwa magiczne słowa których tak bardzo potrzebowałam. Potrzęsłam energicznie głową i wyrzuciłam te wszystkie myśli z niej, po co myśleć o czymś co nigdy się nie zdarzy .
Wzięłam torebkę do której wrzuciłam : komórkę, portfel, jakąś pomadkę, perfumę i jeszcze parę "bardzo potrzebnych" rzeczy. Obrzuciłam wzrokiem pokój sprawdzając czy mam wszystko i wyszłam zamykając drzwi. Skierowałam się do salonu, zobaczyłam tam Nialla z Liamem. Gdy obaj mnie zobaczyli uśmiechnęli się szeroko.
-Ładnie wyglądasz.- powiedział Liam.
-Dziękuje- powiedziałam i usiadłam obok blondyna.- Przepraszam- szepnęłam.
-Nie masz za co. - odpowiedział.
-Założyłam chustkę, więc mam .
-Ale nie masz makijażu, więc w pewnym sensie wyszedłem na swoje.- uśmiechną się.
-Co tak szepczecie, też chce wiedzieć.- zapytał Li.
-Przykro mi , ale nie możemy Ci powiedzieć. Mógłbyś tego nie wytrzymać.- odparł śmiejąc się niebieskooki, a ja mu zawtórowałam.
Po 10 minutach wszyscy zebraliśmy się w holu i wyszliśmy z domu. Droga minęła nam bardzo szybko i przyjemnie. Po chwili byliśmy na miejscu.
-To teraz jestem w swoim żywiole- krzykną Lou i skakał jak głupi.
-Nie wątpię- zaśmiałam się , a on złapał mnie za rękę i pociągną w stronę karuzeli, za nami poszli wszyscy.
***
Przykro mi ale jakoś długich rozdziałów nie jestem w stanie pisać, jakaś blokada ...
Dziękuję za wszystkie komentarze ;***
Jesteście kochani ;D
A dziś idę oblać to jak ładnie idzie mi na tym blogu ;P
To że tak chętnie czytacie i komentujecie ;)
Wypiję za wasze zdrowie ;D
Uuuu, jak szybciutko nowy rozdzialik :)
OdpowiedzUsuńAle też Lou musiał wejść w takiej chwili.
Hmmm, domyślam się co Nialler chciał jej powiedzieć :) Takie rozdziały też są super,
nie muszą być długie by były idealne...
Oczywiście czekam na kolejny i zapraszam do mnie : http://niallerx3.blogspot.com
Świetny :) bardzo podoba mi się twój charakter pisania rozdziałów naprawdę i zapraszam na 10 rozdział na moim blogu http://dreams-come-true-one-direction.blogspot.com/ x <33
OdpowiedzUsuńnie musi być krótki żeby był genialny :) ważne, że umiesz to opisać, że aż chce się czytać :D
OdpowiedzUsuńJezu Lou jest taki głupi, gdyby nie wlazł...jestem strasznie ciekawa co Niall chciał jej powiedzieć ^^
czekam na nexta <3
Ciekawie, ciekawie. Chociaż Louis dostałby ode mnie w głowę, za przerwanie monologu Nialla. Normalnie zawsze musi się ktoś wciąć, jakby raz nie mogli sobie normalnie i spokojnie porozmawiać i wszystko wytłumaczyć. Mam nadzieję, że jeszcze będą mieli co do tego okazję.
OdpowiedzUsuńhttp://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/
Ajaj, jakie to było piękne kiedy Niall uświadamiał Monice jaka jest piękna i tak dalej. Awww *.* No jeny, gdyby nie szalony Lou zapewne w końcu by uwierzyła. Gdyby tak wypowiedział te dwa piękne słowa... Ahhh Lou w swoim żywiole? Niewątpliwie. Pozwolą mu się wyszaleć to może na chwilę chociaż będą mieli spokój :D Zayn i jego dwie godziny na układanie włosów. O matko, poczekają sobie domownicy xD Aaaahaa czyli tam już nawet zakładziki poleciały :D No proszę, nie próżnują w międzyczasie hahah :D
OdpowiedzUsuń