Rano obudził mnie błysk flesz i dziwne głosy:
-Kretynie przecież mówiłem żebyś wyłączył flesz- to był Louis.
-Sorki, zapomniałem.-mrukną Harry.
-Co wy znowu bawicie się w fotografów, takie to ciekawe jak śpię- zapytałam z zamkniętymi oczami.
-Tak , a zwłaszcza że z nim- powiedział Lou. Momentalnie otworzyłam oczy i zobaczyłam że blondyn leży obok mnie, wstałam jak poparzona.- O i nawet masz jego koszulkę- tu znowu błysk flesza.
- Przestań- krzyknęłam i dopiero wtedy Niall otworzył oczy.- Jezu jaki on ma twardy sen-powiedziałam do siebie. Gdy zobaczył w pomieszczeniu chłopaków chyba domyślił się co jest grane, ale i tak zapytał:
-Co znowu zrobili?
-Bo on znowu zrobili nam zdjęcie - poskarżyłam się, wywijają dolna wargę w podkówkę. Blondyn wstał z łóżka, podszedł do mnie i przytulił, a tu znowu ten głupi flesz. Popatrzyłam na niego wrogim wzrokiem.
-No co? -zapytał- Przecież to pisze Ci na koszulce.- zaśmiał się .
Wkurzona zdjęłam z siebie ową koszulkę i rzuciłam nią o ziemie. Wszyscy trzej patrzyli na mnie wielkimi oczami, ale nie interesowało mnie to. Odwróciłam się w stronę łazienki, w sumie to miałam duży kawałek do przejścia, ale to nic dam radę. Naglę zobaczyłam przy swoim boku Niall z koszulka w rekach.
-Zakładaj ją i to szybko.-powiedział- Nie chcesz żeby te wygłodniałe hieny rzuciły się na ciebie.
-Nie, dziękuję . A co do nich to sobie poradzę. - odparłam, ale on na siłę założył ja na mnie.
-Ej no, tak fajnie patrzyło się- krzykną Lou. Niall rzucił mu spojrzenie, w stylu " zamknij się bo coś Ci za raz zrobię". A ja oblałam się cała rumieńcem. Czy ja nie za często powtarzam ta czynność?-zapytałam się sama siebie.
- Na co się fajnie patrzyło? - zapytał wchodząc do pokoju Andrzej.
-Na nic- odpowiedziałam szybko.
- Acha , jak tam chcecie. Śniadanie gotowe.- powiedział i odwrócił się do wyjścia, lecz po chwili wrócił, spojrzał na mnie i zapytał:
-Czemu nasz na sobie męską koszulkę?- nie wiedziałam co mam powiedzieć, ale Niall mnie wyprzedził mówiąc:
- Nie rozpakowywała się jeszcze, więc pożyczyłem Monice ją do spania.
- Acha, dobra niech będzie że tak było.- powiedział i poszedł.
Myślałam że serce mi wyskoczy, ale byłby sajgon gdyby przyszedł tu chwile wcześniej. Przytuliłam mocno blondyna i powiedziałam:
-Dziękuje.
-Nie ma za co.-odparł i uśmiechną się.
-Gdzie moja walizka?
-Pewnie na dole z pozostałymi.- powiedział Lou.
- Dobra to idę po nią.
-O nie - zaprotestował Niall- Ja ja przyniosę, ty nie możesz dźwigać.
-No dobra.
Zeszliśmy razem na dół , a tam wszyscy patrzyli na mnie dziwnie.
- No co? - zapytałam.
- Free hug. - krzyknęli wszyscy razem i rzucili się na mnie. Nie mogłam oddychać.
-Pójście mnie w końcu.
Wszyscy odsunęli się , a ja złapałam za walizkę i ruszyłam w stronę schodów, ale Liam szybko wyrwał mi ja z rąk. Odwrócił się i uśmiechną triumfalnie w stronę Niall .
-Pierwszy.- powiedział i ruszył do "mojego" pokoju.
-Dziękuje- powiedziałam gdy byliśmy już na miejscu.
-Nie ma za co, Monika? - zapytał.
-Tak?
-Możemy pogadać?
-Jasne.
-Nie będę owijał w bawełnę zapytam wprost, ok?
-No dobra. - trochę zaczął mnie przerażać.
-Więc co jest między tobą a Niallem? - nie wiedział co mam odpowiedzieć.
-A co ma być? Przyjaźnimy się , tak samo jak z tobą i resztą.
-Coś mi się nie wydaje.- powiedział.
-Dlaczego?
-Widzę jak na niego patrzysz.
-Niby jak? - teraz to ja zadawałam pytania.
-Tak jak ja na Danielle.- odparł.
-No dobra, może coś do niego czuje , ale on na pewno do mnie nie ... Bo niby jak mam mu się podobać? Jestem tylko dziewczyna chorą na raka.
-Przestań, wyzdrowiejesz i będzie wszystko dobrze.
-Może.- powiedziałam tylko.
-Nie może tylko tak , masz być dobrej myśli i bez taki głupot mi tu. Możesz mi wierzyć albo nie ale ja to wiem , ze podobasz się wielu chłopakom - chciałam mu przerwać, ale nie dopuścił mnie do słowa- I bez ale , bo tak jest. A teraz się przygotuj, bo dziś jedziemy do lekarza. Masz być gotowa za godzinę- uśmiechną się.
-Jak to jedziemy? Myślałam że pojadę tylko z Andrzejem.
-Chyba żartujesz. Jedziemy wszyscy i tyle- wstał i dodał- szykuj się bo zostało mało czasu.- powiedział i wyszedł, a ja zaczęłam szukać jakiś ubrań w walizce.
***
Jestem niesłowna ;)
Bardzo długo mnie nie było, nie ma co :P
Ale jakoś nie mogę bez Was i tego bloga żyć :D
Ja mam tylko nadzieje na lepsze jutro ...
Przepraszam, nie powinnam tego tu pisać, ale musiałam to z siebie wyrzucić....
Dziękuje za te komentarze, podbudowały mnie i to bardzo ;))
Dziękuje !!!
Dziękuje za te komentarze, podbudowały mnie i to bardzo ;))
Dziękuje !!!
Niall.. Jak ja go kocham. Uwielbiam, ubóstwiam i normalnie zabrakło mi synonimów. bardzo spodobał mi się ten rozdział, taki pozytywny. Wszystko jest na swoim miejscu, naprawdę bardzo ciekawie. Zaintrygowała mnie ta poranna "akcja", mam wrażenie jakby chłopcy chcieli wyswatać Nialla i Monikę. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńhttp://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
http://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com
Nialler jest taki kochany... Myślę, że Jego i Monikę łączy coś więcej niż tylko przyjaźń. Świetna akcja z tym zdjęciem - "Kretynie przecież mówiłem żebyś wyłączył flesz". Oczywiście czekam na next :)
OdpowiedzUsuńhttp://niallerx3.blogspot.com/
hahahaha ta poranna akcja mnie rozwaliła :D
OdpowiedzUsuńNiall i Monika pasują do siebie i widać, że oboje coś do siebie czują ;)
czekam na nexta, dodaj jak najszybciej ^^
Nie wiedziałam, że te koszulki FreeHug aż tak dobrze działają! Kupię sobie taką i będę paradować po szkole haha :D Ale akcja z tymi fotkami co to robią Lou i Hazza. Strasznie zakłócają im ich osobistą przestrzeń :D W końcu co ich to obchodzi, że Niall śpi obok w jej łóżku? Dobraa, to na pewno musiało wyglądać komicznie i ciekawie w ich oczach :D Eh jak dobrze, że jesteś "niesłowna" i dodałaś kolejne tak szybko :D Przynajmniej mam teraz ciekawą lekturkę :) Rozmowa z Liamem... Hmmm. Mam nadzieję, że co nieco uświadomiła M. co do uczuć blondyna :D Jak ona może tego nie widzieć? *-*
OdpowiedzUsuń